W wakacji braku
brakuje mi tego,
że gdy zasypiałam
mogłam wsłuchać się
w oddech i puls
tej osoby, która leżała
pod kołdrą obok
lub na sąsiednim posłaniu.
Brakuje mi walki o kawałek miejsca na łóżku,
budzenia się obok, nie ściany.
Myśli o śniadaniu wspólnymi siłami.
Rozmowy o wszystkim i niczym na dobranoc.
W wakacji braku noc jest samotna
i tylko zmęczeniem woła mnie poduszka.
W wakacji braku, w życia nasyceniu,
środkiem nocy, po aktywnym zmęczeniu
skradam się cicho i pytam do ucha:
Mogę się przytulić?
I zasypiam na skraju
rodzinnego posłania
jak gdy byłam całkiem, całkiem małą dziewczynką.
Weź mnie ze sobą.
Pozwól wtulić się w ciepło swojej obecności w jednym pokoju,
pozwól słuchać swojego oddechu.
Nie chcę zasypiać sama, znając radość współzasypiania.
doceniamy coś, czego nam brak, brakuje nam czegoś, czego nie mamy, marzymy o tym, co straciliśmy.
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełniają.
W różnej formie, ale się spełniają.
Warto te różne formy dostrzegać <3
To jeszcze wróci :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń