X, 2

Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

Przyznam, że miałam zamiar napisać więcej, jednak zmęczenie po dwudniowych warsztatach gospel nie pozwoliło mi nic wykrzesać.
Zacytuję instruktora, który w czasie koncertu końcowego powiedział: Jeśli nie masz kogo kochać, zwróć się do Jezusa. On jeden odwzajemnia miłość tak wielką, że nie da się jej całej unieść. I nikt ani nic na Ziemi nie jest w stanie dorównać Panu w tej kwestii. Nikt ani nic nie odwzajemni miłości tak doskonale jak On.

Swoją drogą to wyjątkowa obietnica, że nasze dzieci i ich dzieci i ich dzieci (i tak tysiąc razy) będą doznawać błogosławieństwa, jeśli my zdecydujemy się kochać Boga i być mu posłusznymi.

On chce mieszkać w naszych sercach, na prawdę. Nie na obrazach, krucyfiksach, medalikach, wisiorkach, tatuażach, w figurkach, krzyżach, aureolach, witrażach...
Chce być z nami osobiście, nie zza pryzmatów.

Zobacz też:
JF
Zim

X, 1: Nie bedziesz miał innych bogów obok Mnie

Początek serii we współpracy: JF i Zim

Był sobie dawno, dawno temu człowiek.
Nazwali go Mojżesz.
Ten to miał ciekawą historię życia: przeżyć jako niemowlę koszyku na rzece, by zostać adoptowanym do rodziny faraona, być wychowanym na księcia, uciec z pałacu szukając swoich prawdziwych korzeni, zostać odtrąconym przez własny naród, uciec jeszcze dalej, ku pustyni by tam ostatecznie założyć rodzinę... To był dopiero początek niesamowitego życia. Potem ukazał mu się Najwyższy w płonącym krzaku. Przyszła pora wrócić do swojego ludu, przekonać ich że jest się jednym z nich i to tym, którego rękami Pan wszystko odmieni, pociągnąć ich za sobą, by porzucili ziemię w której się urodzili i zostawili wszystko, odeszli ku nieznanej wolności i Ziemi Obiecanej.
Żeby tego było mało - trzeba było wrócić do pałacu, do rodziny która go wychowała, sprzeciwić się bratu który teraz był na tronie jako półbóg.
Tym sposobem niepozorne dziecko, wypuszczone w koszyku na rzekę przeżyło, odebrało wychowanie na egipskiego księcia a potem zostało przywódcą całego narodu wybranego.
Jego imię znają po całej Ziemi wiele tysięcy lat po tym wszystkim.
Mojżesz był cichy, małomówny, skryty.
Bóg wybrał go jako swoje ramię do ludzi.
Użył go, by zmienić historię ludzkości.
W drodze do Ziemi obiecanej naród Izraelski dostał przez Mojżesza spis praw, do których odnosi się teraz ogromne mnóstwo ludzi o wszelkich światopoglądach i różnym pochodzeniu.

Pierwsze przykazanie brzmi:
Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie.

Co znaczy mieć boga? Jak dziś to powiedzieć prościej?
Może tak: Nie życzę sobie, żebyś wychwalał kogoś innego ponad Mnie samego, jedynego Boga, bo nikt mi nie dorównuje, na prawdę.
Lub: Jeśli uznajesz mnie za swojego Boga, zgadzasz się na wyłączną więź. Decydujesz się nie zdradzać mnie z innymi. Ja będę ci zawsze wierny, ty bądź dla mnie taki sam. Nie patrz na innych jak na wspaniałych bogów, mnie to wtedy boli.

Dosłownie chodziło wtedy o to, że Żydzi byli pośród różnych kultur, podróżowali i dowiadywali się wiele o mieszkańcach różnych ziem. A każdy z obcych narodów miał swoich bogów, swoje tradycje i obrzędy religijne, wierzenia które nie zgadzały się z tym, co mówił Jedyny swoim wyznawcom.
Wygodnie było włączać różne drobne praktyki do swojej wiary, zastępować jedne obrządki innymi, potem w końcu łamać zakazy, dystansując się do nich, że w sumie to nie są takie istotne. Przyjemnie było odlewać sobie bożki które ładnie błyszczały i robić rzeczy, które wyglądały efektownie.
Musiało coś w tym być, w tym ubogacaniu religii, ozdobach, zwyczajach, bogatych rytuałach. A że niezgodne z monoteizmem? Co tam.
Obrzędy religijne musiały być na prawdę wciągające, skoro tak namiętnie i powszechnie za nimi podążano. Zapominano jedynie imię Jedynego Boga. Zapominano o wierze we Wszechmocnego, o więzi z Ojcem.
Kolorowa, obrzędowa, multikulturowa religia wyparła wewnętrzną wiarę.
Oddaliła, oddalała ludzi od Najwyższego i cierpiały na tym obie strony.

Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie.
Ze Mną jesteś bezpieczny. Jak odwrócisz się i pozwolisz, by ktoś inny zajął Moje miejsce - nie będę miał jak cię chronić.

Jeśli wybierzesz sławę jako swój cel życiowy, jeśli wyrzekniesz się mnie ze względu na innych ludzi, nawet tych wspaniałych i obiecujących wiele, jeśli najważniejszy będzie dla ciebie pieniądz - nie będę mógł dosięgnąć Cię swoją miłością, nie usłyszysz mnie.
Jeśli zdradzisz mnie poświęcając swoje życie komuś lub czemuś innemu - jednoznacznie odejdziesz, a Ja wbrew tobie nie wejdę do twojego życia. Nie będę mógł już spełniać obietnic i troszczyć się o ciebie.
Bądź mi wierny i traktuj mnie na serio. Nie tylko gdy biją dzwony.
Nie miej nikogo na boku, bo będę zazdrosny.

Może właśnie to chciał nam przekazać Najwyższy?