Śnieg roku 2012

Jest w końcu biało.
Kalendarz wciąż trzyma znacznik na Wigilii.
Czyli jak chciałam: białe Święta.
Dziwny był to rok...

Z nowym rokiem przypomniało mi się, że można by porozmyślać, pobiegać palcami po klawiaturze.

Z względnie dzielnych rzeczy oddałam wczoraj krew. Dopiero, gdy zostałam osobiście poproszona, zdecydowałam się nie odkładać na później. Teraz postaram się częściej pamiętać, pierwszy raz przeżyłam nieźle i osiem tabliczek czekolady całkowicie mi zrekompensowało wszelki dyskomfort.

A z chwil szczęśliwych byłam w niedzielę w SCh Północ. Po obu stronach miałam dwóch najbliższych mi mężczyzn, których głos w śpiewie brzmi cudnie. Jest coś niesamowitego, gdy brzmienie głosów tylu ludzi w jednym miejscu zlewa się w jedno harmonijne "Alleluja!"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz