Chciałam napisać wiersz.
Miał opowiadać o tym, jak łatwo czasem mi się złościć.
Złość miałam wyjaśnić tym, że z natury jestem bojaźliwa.
Straszne czasem zdaje mi się, że możemy się różnić. Bo gdybyśmy byli tacy sami, to na pewno...
Nie, nie byłoby lepiej.
Lepiej miałoby być, choć nie wiem sama względem czego.
Chyba samych moich wymyślonych obaw, że być może w przyszłości się nie zrozumiemy.
Może boję się marazmu, monotonii.
A co robię, by ich uniknąć?
Cieszę się z każdego wieczora spędzonego jak ostatnio. Wciąż nie mam dość, tylko myślę, że dobrze byłoby czasem coś zmienić. No i tak jest, więc o co właściwie mi chodzi?
Chciałam napisać wiersz.
Jednak słowa się nie składały, ani myśli i właściwie nie wiem o czym miał być.
Chciałam... Chcę nadal być...
A może nawet za bardzo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz