Patrzenie na świat

Perfekcjonizm - zwracanie uwagi na wszelkie szczegóły, by wszystko było jak ma być.
Idealizm - kierowanie się wzniosłymi koncepcjami celów i wartości.
Można powiedzieć z krytycznego (realistycznego?) punktu widzenia: specyficzne odmiany masochizmu, skazane na niepowodzenie pragnienie osiągnięcia doskonałości.
Do takiego sposobu interakcji z rzeczywistością mam sporą niechęć, co nie przeszkadza mi w głębi siebie tak właśnie postrzegać świat.
Jeśli do tego dołożyć bogatą wyobraźnię i tendencję do dramatyzowania (w znaczeniu teatru i w znaczeniu problemów/smutków) - powstaje schemat, który wszedł mi w krew.
Byłoby jednak nudno, gdyby tak sobie żyć nie przełamując szablonów.
Ten jest nadłamany ale jeszcze 'siedzi'.
Dziś tak sobie myślę o marzeniach, wartościach i ideałach ogółem.
Nie definiując tym razem słów, szukając sensu we wrażeniach znaczeń.
Zastanawiam się, przyznam, że powątpiewam, czy w ogóle mają jakikolwiek sens?
Czy posiadanie marzeń prowadzi do czegoś dobrego?
Czy nie lepiej byłoby żyć i cieszyć się chwilą, tym co przynosi?
Odległe marzenia, te z pogranicza perfekcyjnej wizji swojego życia, ograniczają.
Ograniczają chyba bardziej, niż mobilizują.
Zwłaszcza, gdy przychodzi zwątpienie w możliwość ich osiągnięcia.
Wartości i idee - świadczą o byciu człowiekiem. Jakie by nie były, potwierdzają wyższe czynności nerwowe homo sapiens. Mogą dawać poczucie stabilności.
Jednak gdy zadomowi się w nich patos - tracą swoją wartość. Stają się tylko przeszkodami.
Prowadzą do tęsknoty, niespełnienia i jakiegoś zawieszenia w stanie teraźniejszej nieważkości.

Czy warto marzyć o księciu z bajki?
O pięknym, spokojnym domu?
O szczęśliwej, harmonijnej rodzinie?
O poczuciu stabilności w życiu?
Im bardziej logicznie to rozpatruję, tym mniej widzę w marzeniach sensu.
Tuż po tym, jak je odzyskałam, wnioskuję, że nie mają wartości.
Może właśnie tak pozbyłam się kiedyś umiejętności snucia najprostszych marzeń?
Tylko że wtedy było jeszcze gorzej z samopoczuciem.

O, popatrz. Rozterka.

Z pewnością warto marzyć o Królestwie Niebieskim.
Zwyczajnie dlatego, że gdy poprzez wiarę tam się dostaniesz, nie zawiedziesz się w niczym względem swoich marzeń.
Wszystko przerośnie dostępne człowiekowi oczekiwania i możliwości wyobrażenia.

1 komentarz:

  1. Szukajcie Królestwa Bożego wpierw, a wszystko inne będzie wam dodane...
    Moim zdaniem, różnica między perfekcjonistą a człowiekiem zwyczajnie dobrze wykonującym swoje obowiązki jest taka, jak między dewotem a człowiekiem zwyczajnie pobożnym.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń